Dzisiaj pokażę wam trochę lata w środku mroźnej zimy. Zdjęcia były zrobione w Ogrodzie Botanicznym w Polsce i w Oxfordzie, jednak przyznam, że nasz wygrał rywalizację ze względu na ilość różnorodnych gatunków jakie oferował. Różnica polegała jedynie na otoczeniu, które w Oxfordzie było parkiem służącym do miłego spędzenia czasu, a u nas niestety było tylko terenem do przejścia.
Ale może tak trafiłam. A może o zewnętrznej estetyce zdecydował fakt, że były to dwa miejsca przeznaczone do innych celów: jedno tylko do zwiedzania, a drugi należało do Uniwersytetu.
Uwielbiam takie miejca, może dlatego, że nie lubię zimy i jest to dla mnie czas męki i wyczekiwania każdego promienia słońca. Rozumiem powód jakim kierują się misie zapadając w długi zimowy sen. Okoliczność noszenia powłoki ludzkiej i zastane realia wykluczają takie zachowania w moim życiu, jednak gdy tylko nadchodzi wiosna zaczynam buszować w zieleni jak zając i staram się zapamiętać każdy moment. By zimą wspominać, wspominać, wspominać..
...
