zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke
448
BLOG

Wesołych Świąt!

zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Pewnie nawet nie wiemy, że jest to najważniejsze święto chrześcijańskie. Przyzwyczailiśmy się do powagi Świąt Bożego Narodzenia oraz lekkości i radosności Świąt Wielkanocnych. A przecież to te ostatnie z racji rangi jaką mają wśród wszystkich uroczystości religijnych, powinny być przesycone powagą, dostojeństwem i zadumą. 

Dlaczego tak nie jest?
 
Pytać o to, to to samo jak dziwić się dlaczego ptaki wiosną drą się wniebogłosy, dlaczego kwiaty wybuchają pąkami, dlaczego wszystkie pełzające, latające i chodzące oddychają głęboko i optymistycznie patrzą w najbliższą przyszłość wijąc gniazda, wydając świergolące potomstwo czy plotąc zapamiętale pajęczyny.
 
Odpowiedź jest prosta. To wiosna.
 
Dawno temu, zanim cywilizacja oparta na chrześcijaństwie na dobre zagościła w naszym życiu, kult słońca miał swoje odzwierciedlenie w czasie  pozimowych ceremonii, które miały na celu przebłaganie bóstwa i sprowokowanie szybsze nadejście wiosny. W tym czasie darowano sobie prezenty i szukano kolorowych, malowanych jaj, które - będąc symbolem życia - podobnie jak promienie słoneczne miały barwy czerwone lub złote. Bóstwo, któremu poświęcano ceremonię nazywało się w zależności od czasu i miejsca obrządku: Sunna, Eostre czy Isztar, by z czasem otrzymać międzynarodową nazwę Easter.
 
Chrześcijanie od początku obchodzili żydowskie święto Paschy jako pamiątkę śmierci Chrystusa. Jednak ze względu na wpływ wierzeń kultur wschodu na społeczność rzymską, zdecydowano się zrównoważyć termin różnych ceremonii religijnych i dzień Boga Słońca zastąpiono Świętem Zmartwychwstania. Wprowadzenie go w niedzielę, by połączone zostało z obchodami tradycyjnych wiosennych uroczystości, wpisało się idealnie w tradycję i tak pozostało do dzisiaj.
 
Czy to źle, że nasza współczesna religia celem ujednolicenia systemu wiary połączyła pogańskie obrzędy z pamięcią o żydowskim proroku? Na pewno nie. Na pewno pozwoliła zintegrować się społecznościom pod jednym szyldem wyznaniowym tworząc podstawy nowej, uniwersalnej religii.
 
Czy będziemy wierzyć w symboliczne przesłania nadchodzącego święta czy też nie, na pewno przyznamy, że nadchodzące dni dają nam czas na poważne przemyślenia. Symbolika Jezusa umierającego na krzyżu by po kilku dniach narodzić się do życia na nowo, jest wspaniałym przesłaniem, które każdy z nas może doświadczyć. I nie mówię tutaj o fizycznym tylko o duchowym odrodzeniu. Każdy z nas pewnie przeżył czas gdy poczuł swoją śmierć w sensie duchowym.  Gdy na skutek tragicznych okoliczności lub splotu wydarzeń wnętrze wypełniła pustka i życie utraciło sens. Gdy nasze zachowanie spowodowało odejście w niebyt mimo tego, że wciąż żyliśmy. Ale żyliśmy tak jakby nas nie było.
 
Po każdej dramatycznej stracie kogoś lub czegoś następuje żałoba, po której powoli podnosimy się do życia. Po każdym ponurym okresie w naszym życiu nadchodzi olśnienie, że nie tędy droga, że czas coś wreszcie zmienić.
 
To jest właśnie nasze zmartwychwstanie.
 
Czy musimy czekać na doświadczenie skrajnie dramatycznych sytuacji by zastanowić się nad naszym życiem i tym czym go wypełniamy?
 
Możemy. Ale po co?
 
Czyż wiosna nie jest wspaniałym momentem by zacząć budować swoje życie od początku jeżeli ono tego wymaga? Czyż ciepłe promienie słońca nie są najlepszą rozgrzewką, a śpiew ptaków najlepszym rytmem dla przeprowadzenia zmian?
 
Zastanówmy się nad tym gdy będziemy celebrować obecne święta, niezależnie od tego czy wierzymy czy też nie wierzymy w istnienie człowieka, który umarł za nas na krzyżu.
 
Wesołych Świąt!
 

A z muzyką na blogu ;)) 

 

 ....   

Przemyślenia czasem potargane

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura