zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke
1335
BLOG

Cmentarne puzzle

zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke Polityka Obserwuj notkę 35

Katastrofy są różne. Lotnicze, morskie, na lądzie.

I o ile z tymi na lądzie nie ma problemu z identyfikacją czy odzyskaniem ciał, tak te – wymienione jako pierwsze – już problemy przysparzają. To co pochłonął ocean czy morze jest praktycznie nie do odzyskania. To co rozbiło się o ziemię daje namiastkę odzyskania przynajmniej części lub inaczej – fragmentów tego czym był kiedyś człowiek. 

Ludzie to wiedzą dlatego po oceanach pływają wianki. Symbolicznie bo przecież bardziej prawdopodobne jest, że ofiary katastrofy zostały pożarte przez rekiny niż to, że leżą gdzieś na dnie w oczekiwaniu na znalezienie.
 
Czasami samolot rozbija się w górach w niedostępnych miejscach i po części szczątki ludzi są także nie do odzyskania.
 
Ale mimo wszystko organizujemy pogrzeby. Chociażby symboliczne. To jest uroczystość dla nas by pożegnać się ponieważ nie mieliśmy pojęcia, że ostatnie spotkanie było pożegnaniem. I mimo tego, że nasz bliski jest gdzieś bardzo daleko przychodzimy do miejsca, w którym symbolicznie spędzimy z nim czas.
 
Ludzie także rozrzucają prochy zmarłych i już w ogóle nie wiadomo gdzie bliski nawet symbolicznie jest. Ponieważ w pogrzebie chodzi tylko o nas. Zmarły poszedł już dawno swoją drogą.
 
Tak jest na świecie.
 
A jak w Polsce?
 
Zakopuje się i wykopuje w poszukiwaniu fragmentu ciała, które nie wiadomo gdzie jest. Dwa lata po katastrofie gdy możemy sobie tylko wyobrazić co znajduje się w trumnie (tym bardziej metalowej) rozpoczyna się ustalanie czy w trumnie leży ten kto powinien leżeć.
 
Jesteśmy świeżo po ekshumacji kolejnych zwłok, ponieważ syn ofiary powiedział, że jakaś obca osoba „była pochowana w NASZYM grobie”. Oczywiście NASZ grób nie jest dla OBCYCH nawet jeżeli trudno ustalić co jest NASZE a co OBCE.
 
Doczekamy sytuacji gdy rodziny zaczną szarpać między sobą ludzkie kości i licytować, która w jakiej trumnie powinna leżeć. Może powinni zrobić z tego puzzle? Do końca życia będą je układać..
 
Słyszałam, że padła propozycja by postawić pomnik ofiar katastrofy przy Pałacu Prezydenckim.
 
Zapytam po co?
 
Czy po to by kłócić się o kolejność nazwisk na tablicy? A może o kolejność składania kwiatów i palenia zniczy? A może po to by innych bliskich przychodzących pod pomnik nazwać zdrajcami? 
 
A może po to by porzucać w pomnik słoikami z fekaliami?
 
 

Przemyślenia czasem potargane

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka