GosiaBem
GosiaBem
zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke
774
BLOG

21.12.12.

zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Tak więc żarty moi kochani się skończyły. Zazwyczaj to w Wigilię albo w Sylwestra robimy rachunek sumienia i zależnie od stopnia szczerości z samym sobą, ustalamy -oko w oko- co przeskrobaliśmy, kto co przeskrobał wobec nas, jaki był nasz udział w tym przeskrobaniu i jak chcemy to zmienić, jeżeli w ogóle chcemy. Kto wyleciał z naszego życia z hukiem, a kto poszedł sobie sam. I czy jesteśmy w związku z tym szczęśliwsi czy też nie.

Ale w tym roku nie musimy czekać aż do 24 grudnia czy też do 1 stycznia. W tym roku, przy odrobinie wyobraźni możemy rozprawić się z naszym życiem już dzisiaj.
 
Załóżmy, że jutro nigdy nie nadejdzie. Że tomorrow never come. Że morgen kommen nie. Że wiemy to na 100% i że jakimś cudem zdecydowaliśmy, że jednak nie zabijemy z tego powodu sąsiada ani nie obrabujemy pobliskiego sklepu.
 
Jak wyglądałby nasz ostatni dzień?
 
Mogłoby się okazać, że wobec braku obowiązków zaczęlibyśmy się potwornie nudzić i samo wyczekiwanie by nas zabiło? A może okazałoby się, że gdyby nie dotychczasowy bat nad głową, pod postacią konieczności pracowania i opłacania rachunków – gdyby nie ten banał – to tak naprawdę nie wiemy czego tak naprawdę chcemy i co chcielibyśmy robić, gdybyśmy nie musieli nic robić?
 
A może by się okazało, że jednak doznalibyśmy pomieszania zmysłów i zaczęli robić to co robią ludzie w ostatnich chwilach wobec nadciagającej katastrofy? Zachowywalibyśmy się jak szaleńcy kradnąc ze sklepów lodówki, pralki, telewizory choć tylko Bóg jeden wie po co. 
 
Może robilibyśmy to tylko po to, by czas szybciej płynął, gdyż czekanie na śmierć jest przecież najgorsze..
 
Jak wyglądałby Wasz czwartek na kilkanaście godzin przed końcem świata?
 
 
 
 
A teraz pomyślcie, że piątek 22.12.12 jednak nadszedł. Nie zmył Ziemi z powierzchni ziemi ani nie wyciął rodu ludzkiego do ostatniego korzenia. Dostaliśmy nową szansę, nowe życie i zaczynamy od nowa. 
 
Czy pamiętalibyśmy o czwartkowych rozterkach i rachunkach sumienia? Czy pomyślelibyśmy: ok, od teraz będzie inaczej, lepiej i przyjaźniej dla wszystkich? 
 
Jak wyglądałaby sobota the day after?
________
 
Oczywiście na Ziemię nic nie spadnie. Oczywiście Pan Bóg wie, że są różne strefy czasowe na planecie i trudno pacnąć tego samego dnia we wszystkich - tak się Ziemianie zabezpieczyli przed ewentualnym srogim spojrzeniem Stwórcy. 
 
Oczywiście na wszelki wypadek teleskopy skierowane są w niebo i możemy popatrzeć wraz z astronomami na wszystko, co przelatuje obok Ziemi i przynajmniej wyobrazić sobie co by był gdyby.. Oczywiście to nie pierwszy i nie ostatni „koniec świata” jaki może nadejść. Kiedyś i tak nadejdzie ponieważ nic nie trwa wiecznie i zawsze nadchodzi kres.
 
A my jesteśmy tego żywym dowodem i codziennie się o tym przekonujemy.
 
Więc może warto zastanowić się jutro „co by było gdyby..”. Może nas olśni, może dotrze do naszej świadomości, że życie jest największym darem i cudem. I warto je przeżyć dobrze. Po to, by kiedyś,  w ostatnim dniu, nie bać się i nie żałować, że „wszystko przecież mogło być inaczej..”
 
I tego olśnienia Wam życzę na 21.12.12.                                                        
 
 
  
 
 
                                                                                
 
(więcej na blogu wraz z linkami na 21.12.12LIVE)

Zobacz galerię zdjęć:

GosiaBem
GosiaBem GosiaBem GosiaBem GosiaBem GosiaBem GosiaBem

Przemyślenia czasem potargane

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości