zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke
608
BLOG

"Pisowski"

zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke Rozmaitości Obserwuj notkę 8
Ten tekst miał ukazać się w sobotę i miał dotyczyć tylko sprawy 14 latka, który nie zniósł złośliwości rówieśników i targnął się na życie. Jednak zrezygnowałam z tego pomysłu gdyż doszłam do wniosku, że hejt jaki zrobili chłopcu ci, którzy go „bronili” nie był wart nagłaśniania.
 
Ale zaszły nowe okoliczności i dlatego postanowiłam wrócić do tematu dzisiaj.
 
Jak wszyscy wiecie, chłopaka zagryźli rówieśnicy. Typowy szczeniacki mobbing, który w tym wieku może przynieść tragiczne skutki. Każdy przed każdym próbuje błyszczeć, każdy przed każdym stara się zaimponować na wszystkie możliwe sposoby. O tym co dzieje się w gimnazjach i o tym, jak okrutne potrafią być dzieci wobec siebie, wie każdy z nas -jeśli nawet bezpośrednio nie doświadczył w szkole przemocy, to przynajmniej był świadkiem przemocy.
 
Na takie zachowania nie ma idealnej rady. Nastolatki są kompletnie nieprzewidywalne a i hormony buzują. Dzieci dręczą ofiarę w szkole, dręczą po szkole. Cokolwiek ofiara nie będzie chciała zrobić –będzie źle. A już na pewno wie, że nie może iść na skargę bo będzie jeszcze gorzej.
 
Więc co robić?
 
Tu jest pole do działania dla nauczycieli i dla rodziców. Oczywiście jeśli o kłopotach ofiary wiedzą.. Jeśli nauczyciele wiedzą i nie reagują, to w mojej opinii, powinni pożegnać się z pracą.
 
Jeśli wiedzą rodzice i nie reagują.. Sami sobie odpowiedzcie.
 
Chłopak nie żyje i.. został szybko wyniesiony na tęczowy sztandar. Dnie i noce szedł w mediach strumień o homofobii w szkole, a jakaś walcząca organizacja poszła ze świeczkami pod Ministerstwo Edukacji by tam rozpaczać nad homofobią w szkole. Powstała jakaś strona nie wiadomo skąd, która cieszyła się ze śmierci 14latka i nie bez powodu tęczowe towarzystwo od razu ją odkryło, chociaż ja jej nie znalazłam. Na You Tube pojawił się jakiś chamski film, wypełniony w treści dłońmi smarującymi kanapkę wraz z wulgarną narracją -tak wulgarną, że widać od razu, iż była szyta na zamówienie i na pewno nie była wypowiadana przez gimnazjalistę.
 
Oczywiście link do tego wideo znalazłam na profilu znanej feministki.
 
W tle tych dowodów podłości toczyła się dyskusja o prawicy -tej katolickiej prawicy, o dyskryminacji mniejszości seksualnych, o hipokryzji, uświetniona grozą na twarzach lewactwa wszelkiej maści.
 
Oczywiście nikt nie twierdził, że nastolatek był mniejszością seksualną, ale skoro wołali za nim „pedzio”, to pewnie coś na rzeczy musiało być (zgodnie z logiką tęczowych aktywistów). A skoro tak za nim wołali, to na pewno homofobia, choć nie słyszałam protestów i posądzeń o homofobię gdy polityk nazwał innego polityka „katolicką ciotą”. Wtedy wręcz przeciwnie.. polityk obrażający nie był homofobem tylko nawiązywał do czegoś starosłowiańskiego.
 
Wczoraj w natemat głos zabrała pani Kozłowska Rajewicz, która zastanawiała się nad losem mniejszości seksualnych ponieważ nastolatka nazwali „pedziem”. Zastanawiała się jak się czuje Kościół bo nie lubi gender. Zastanawiała się jak się czują politycy prawicy, bo oni nie kochają LGBT a to wszystko przez to się stało. Nie napisała jak ona się czuła gdy Palikot obraził Gowina, a przecież wtedy piastowała zaszczytną funkcję Szefowej Walczącej z Dyskryminacją. 
 
Może wtedy Kozłowskiej Rajewicz odjęło mowę? Bo jak inaczej wytłumaczyć jej ówczesne milczenie?
 
Dlaczego o tym piszę..
 
Ostatnio mamy jakiś wysyp zdarzeń, mających widoczne znamiona prowokacji, które nazywane są „Akcjami polskiej prawicy” i które potem doczekują narracji z przymiotnikiem „pisowski”.
 
Tak było gdy zatęczyła się Ameryka, a dwie minuty po tym jak Arnold Schwarzenegger zrobił sobie tęczowy awatar na fejsbuku, pojawił się „Polak” i zapytał po angielsku o co Arniemu chodzi z tą tęczą. Arni odpowiedział mu hasta la vista i ten fragment, pod postacią zrzutu z ekranu, trafił na czołówki zachodnich mediów. Mimo usilnych poszukiwań nie znalazłam omawianego komentarza, a nie tylko ja szukałam.. pytali o niego ludzie w różnych językach, a odpowiedzią były tęczowe awatary skowyczące o polskiej homofobii i przepraszające za Katolicką Polskę.
 
Drugim takim zdarzeniem była wspomniana strona na fejsbuku ze znieważającym nieżyjącego nastolatka tytułem. Każdy kto czyta media dowiedział się, że winne wszystkiemu jest PiS bo posłowie PiS w Sejmie bla bla bla..
Wprawdzie znalezienie źródła tej fatalnej strony nie jest problemem, gdyż wystarczy dokładnie przejrzeć logowania na fejsbuka w tym raptem 2tysięcznym mieście, ale czy jest interes by sprawcę znaleźć?
 
Trzecim zdarzeniem była grupa 25 nazi w Londynie, która coś tam manifestowała, a wśród nich manifestowało kilka czarnych koszulek z polskimi literkami i oczywiście wszyscy Anglicy od razu zajarzyli, że ci łysi, to na pewno Polacy. I w angielskich mediach rozpoczęła się akcja "Polacy Faszyści z Prawicy PiS".
 
Ostatnim zdarzeniem (na dzień dzisiejszy), jest straszna mowa nienawiści w Wikipedii, która dopadła redaktora Lisa. Redaktor oburzył się na nieprawdziwe fakty zapodane w Wiki, których ja (już pechem jakimś) nie znalazłam, mimo tego, że byłam na oszczerczej stronie dwie godziny od wybuchu złości redaktora w natemat. A i strona od godziny była już po edycji.
 
A był to poranek.
 
Pan redaktor, znany z rzetelności, mowy miłości i Fajnej Polski, dał upust nagromadzonemu gniewowi słowami „mordy, swołocz, prawdziwi katolicy”. Oczywiście nie zabrakło motywu przewodniego: „pisowskie”. Do tego doszło groźne słowo „proces”, które brzmi realnie zwłaszcza, że na Wiki widnieją jak byk IP i dane edytujących.
 
Oczywiście jeśli będzie się panu redaktorowi chciało procesować.
 
A czuję nosem, że nie ;)
_____________
 
Przerobimy jeszcze dużo akcji z prawicą w tle ponieważ zbliżają się wybory. 
 
Ktoś kogoś obleje brunatną cieczą byśmy mogli cieszyć się odmianą przymiotnikową nazwy PiS. Może ktoś z mniejszości dostanie w dziób, by mógł zidentyfikować napastnika jako „pisowskiego” (wszak sam Prezydent Kwaśniewski powiedział na taśmach jasno, jak działa prowokacja). Może ktoś namazga na murze jakiś wstrętny napis byśmy mogli od razu wiedzieć, że to napis „pisowski”. Może z okazji przenoszenia tęczy w sekretne miejsce, ktoś wyrwie jej kilka kolorowych piór, by można było przypomnieć jakim to „pisowskim” żarem nas rozgrzewała przez kilka lat.
 
Dużo jeszcze przeżyjemy do wrześniowych wyborów.
 
A po drodze będziemy patrzeć jak depcze się niewinnych ludzi „pisowską mową nienawiści”.
 
 

Przemyślenia czasem potargane

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości