zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke
224
BLOG

Godność i Upokorzenie

zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke Społeczeństwo Obserwuj notkę 3
Ustępujący prezydent wkrótce podpisze ustawę o in vitro i wkrótce Polska stanie się nowoczesnym krajem. Krajem, który dogonił Europę, krajem, który podniósł swoje standardy. Tak przynajmniej mówią ci, którzy o ustawę walczyli. A ja dodam coś więcej: przegonimy Europę, przeskoczymy standardy, a Naszej Nowoczesności cała Europa będzie mogła sprzątać trawniki.
 
I nie wiadomo czy to powód do dumy czy do płaczu gdyż niewątpliwie Europa podziwia naszą nowatorskość.. (cokolwiek to nie oznacza).
 
Debata o in vitro w Parlamencie uszła mojej uwadze z prostego powodu: mogłam założyć się o miliony, że to będzie debata o tym „co Bozia myśli o in vitro”, a nie o tym jakie zagrożenie niesie in vitro dla narodzonych dzieciaków¹. I nie o tym jakie koszty psychiczne ponoszą matki tychże. Panowie posły i panie posełki błyszczeli na mównicy określając się „za” lub „przeciw”, a zainteresowane i żyjące już dorosłe dzieci „in vitro” skrobały pełne skargi listy do redakcji Gazety Wyborczej.
 
I o tym dzisiaj napiszę.
 
 
To fragment histerycznego listu, który jest kalką czteroletniej wojny z Kościołem. Listu, w którym powtarzają się słowa o upokarzaniu, o braku szacunku, o dyskryminacji osób poczętych metodą inną od naturalnej. I groźby, że "nie zapomnimy"..
Nie był to jedyny list o podobnej treści. Jakieś osoby dały sobie prawo, by wypowiadać się w imieniu wszystkich dzieciaków in vitro, by przekonywać całą Polskę o ich stygmatyzacji, o tym, że są obrażane, niekochane i wytykane palcami.
 
Ludzie ci nie chcą przyjąć do wiadomości, że zagrożenia jakie niosą pewne metody poczęcia są tylko suchymi i medycznymi faktami, które ostudzają entuzjazm przyszłych pacjentów klinik. I robienie wokół tego wojny religijnej jest po prostu perfidną prowokacją. Lekarze mówią o zagrożeniach in vitro, tak samo jak ostrzegają kobiety o skutkach ciąży w późniejszym wieku, o skutkach ciąży w przypadku występujących chorób w rodzinie czy chorób samej przyszłej matki. Mówią też o zagrożeniach dla dziecka wynikających ze związków podejrzanych moralnie ponieważ takie też się zdarzają. 
 
To jest ich obowiązkiem, a to, że niektóre środowiska nie przyjmują faktów do wiadomości nie powinno być newsem dni dla obywateli i nie powinno absorbować ich uwagi tygodniami. Powinno być za to przedmiotem bardzo uważnej kontroli rządu, który odpowiada za obywateli i za pieniądze, które pod postacią podatków łożą do wspólnej kasy. I który z debaty o in vitro powinien wykluczyć jakikolwiek szantaż czy wywieranie presji pod postacią wymyślanych sytuacji.
 
Nigdy nie słyszałam słów obrażających dzieci in vitro z ust innych niż środowisk walczących o in vitro. Płacz autorki listu przed kamerami (po przegłosowaniu ustawy) jest kolejnym dowodem, że pewne środowiska powinny być trzymane z dala od władzy. Że każda okoliczność jest dla nich dobra, by rozpętać ideologiczną histerię, która wprawdzie nijak się ma do rzeczywistości, ale jest świetnym produktem eksportowym (także na angielskojęzyczne portale).
 
Powtarzane w kółko teksty o tym, że ktoś kogoś upokarza jest dowodem na to, że poczucia wartości nie zdobywa się przynależnością do jakiegokolwiek, nawet najgłośniejszego i najbardziej wykształconego środowiska. To się albo ma albo się o tym marzy, czepiając każdego usłyszanego słowa, które można przerobić na własną udrękę i obwieścić swoje męczeństwo światu.. chyba każdy z nas widzi, jak upokarzają się, na własne żądanie ludzie, którzy chcą być taktowani jak równy z równym. 
 
Upokarzają się geje nie reagując na kreowany przez media wizerunek ich samych.. wizerunek lali, o zachowaniu której nie wiadomo co myśleć.
Upokarzane są nowoczesne kobiety, z których feministki zrobiły jakieś gramatyczne detektywki szukające wroga w końcówce słowa czy w piłce nożnej. Dzisiaj nowoczesna kobieta zaczyna się kojarzyć z jakąś pajacynką żrącą w pośpiechu tabletki wczesnoporonne, zrzucone jej na trawę przez niemiecki dron.
Upokarzane są także dzieci z in vitro, te które się urodziły i te które się urodzą. Upokarzane wieszczeniem, że Kościół je odrzuca a cały świat będzie szukał na ich twarzach jakieś „bruzdy”..
 
Wiecie dlaczego tak się dzieje?
 
Bo poczucie wartości jest tym oświeconym wojownikom obce. Bo siedzą w swoich "kolektywach" by leczyć własne kompleksy i nakręcać się wzajemnie w swojej martyrologii. A jeśli nawet trafi tam ktoś, ktoś naprawdę cenny, to kwestią czasu jest kiedy utonie w teoriach spiskowych, słuchając do skutku o nienawiści otoczenia.
 
Poczucie wartości to coś więcej niż rozszczekana paszcza. Gdy go nie ma, to byle pijak jest w stanie obrazić, byle gadająca głowa w telewizji może doprowadzić do łez, byle menda może zabić wiarę w ludzi i w siebie samego.
 
Zastanówcie się nad tym droga mniejszości.. niezależnie od tego jaką mniejszość reprezentujecie i kto was reprezentuje. Może czas na zmianę?
 
.....
Za kilka dni, może tygodni, kolejna grupa zostanie wyrzucona na żer w imię walki o godność. Na tapetę wrócą geje, oczywiście zasmuceni na maxa geje, marzący o ślubie choć potem ślubów pewnie nie będzie. Chociażby dlatego, że te same środowiska mówią, że instytucja małżeństwa to przeżytek i jest nienowoczesna.
 
Ale czeka nas coś jeszcze gorszego. Smakosze marihuany rzucą na ring śmiertelnie chorych ludzi (co już zresztą robią) by zmusić rząd do legalizacji marihuany i przyjęcia kolejnej dziurawej ustawy, która zadowoli wszystkich smakoszy, choć życia żadnemu choremu nie uratuje.
 
Ustawy, która szybko stanie się problemem społecznym, podobnie jak i ustawa in vitro.
 
 
_______
¹ Dane statystyczne są w j.angielskim -znalezienie w j.polskim okazało się niemożliwe. 

Przemyślenia czasem potargane

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo