zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke
2149
BLOG

Polska dyplomacja jest naga i bosa.

zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 46

Nikt już chyba nie ma wątpliwości, że Europa stanęła na krawędzi. Po jednej stronie widać jeszcze jej stare wartości ukierunkowane na otwartość i liberalizm. Po drugiej stronie widać już tylko mury. 

Europa powoli dokonuje wyboru: Co lepsze? Mur? Jedność ze słabszymi? A może podział w ramach jedności, dla dobra większości?

Przez ostatnie lata, Europa zdążyła wpakować się w wiele wojen.. razem z USA zdestabilizowała Bliski i trochę dalszy Wschód. Razem z USA zdewastowała Północną Afrykę. Pośredniczy swoją infrastrukturą militarną w dewastacji Jemenu. 

Skutki solidarności z Ameryką płaci do dzisiaj przyjmując coraz większą ilość uciekinierów z krajów pogrążonych w wojnie. Uchodźcy to nie jest temat z końca 2015 roku, jak wielu od tej daty chciałoby rozpocząć rozważania. Problemem uciekinierów Europa obarczona jest od lat. Przyspieszenie nastąpiło po Arabskiej Wiośnie – od tego czasu Morze Śródziemne stało się cmentarzem, a mafia (czasem wraz z politykami) kroiła biznes przerzucając lądem lub wodą tysiące ludzi do EU. Oczywiście nie dając im gwarancji dotarcia do celu. Później czytaliśmy o trupach na wybrzeżu lub porzuconych ciężarówkach na europejskich autostradach z zaduszonymi uciekinierami w środku.

Odciążenie krajów będących buforem migracyjnej fali niewiele dało. Ludzie szli zorganizowanymi grupami lub płynęli, oddając w zamian za „bilet” wszystko co mieli, nawet swoje ciało. Europejska otwartość została zablokowana przez mało solidarne kraje EU i przez rodzime bojówki, które organizowały co jakiś czas, spektakularne mordy na ulicach europejskich miast. By zmaksymalizować grozę, zawsze jakieś IS głośno deklarowało, że mord jest jego sprawką, po czym cicho odwoływało swoje pierwsze deklaracje. By podsycić atmosferę strachu, media siały dezinformację, a nawet powstały portale specjalizujące się w wyszukiwaniu w internecie starych, drastycznych filmów z przemocą w roli głównej i dopisujące do nich współczesną narrację.

Europa przeżyła różne kryzysy.. kiedyś borykała się z rodzimym terroryzmem, potem z migrantami, potem z kryzysem finansowym, potem z szokiem – gdy dowiedziała się, że główny sojusznik ją podsłuchuje, potem walczyła ratując upadające finansowo europejskie kraje. Wszystko przetrwała dzięki wewnętrznej solidarności. Więc teraz zwaliło się na jej głowę Wszystko wraz z wybudzonymi miejscowymi doradcami, którzy szepczą lokalnym politykom do ucha, że solidarność to nierozsądne zachowanie.

A każdy wie, że tam gdzie nie ma spójności wewnętrznej, każdy nacisk z zewnątrz, staje się przyczynkiem do rozpadu.

Jak co roku, EU spotkała się w Monachium, by porozmawiać o tym, czy coś jeszcze da się uratować, w którą stronę iść, skoro najważniejszego sojusznika absorbują inne sprawy niż lojalność wobec trwałych dotychczas deklaracji. 

Na tym spotkaniu była też Polska.

Co zobaczyliśmy?

Ministra, który prowadził wojnę zaczepną z rozmówcą.. a to wieża z kości słoniowej, a to "Niemcy to, Niemcy tamto", a to "powołajcie swój Trybunał Konstytucyjny", a to "migrantów chcecie nam dać, a nie uchodźców".. a to, że uchodźców w ogóle jest garstka -reszta to migranci ekonomiczni.. a to, że my tyle płacimy EU, a jeszcze więcej oddajemy, a tak naprawdę, to Unia musi się zastanowić nad swoim postępowaniem.

Polskie media uradowało wystąpienie ministra. Wszak dał doskonały powód, by albo obśmiać PiS albo obśmiać EU. Nikt nie zwrócił uwagi, że ten rodzaj prowadzenia dyskusji spycha Polskę poza (i tak już kruche granice) partnerstwa i dyplomacji. Nie było w wypowiedzi ministra nic co wskazywałoby na kierunek rozwiązania problemów – były tylko pretensje, stroszenie piórek i płytkie, honorowe demonstracje.

Był też Prezydent Polski, który z powodu awersji do korzystania z tłumaczy, postanowił odczytać polski punkt widzenia z kartki. Ale by nie było nudnie, gestykulował rękami przy czytaniu, pracował znaną nam mimiką, parskał pod nosem śmiechem i wiercił się w fotelu jak dziecko. Także nie powiedział nic, co mogłoby zrobić wrażenie - wrażenie zaś zrobił McCain, który z rączką na ramieniu Polskiego Prezydenta powiedział, że nadchodzi czas próby dla naszego kraju. Wyraźnie zasugerował konieczność czynnego zamanifestowania solidarności z Ukrainą, choć nasi eksperci w Polsce, już tłumaczą jak mogą, że McCain nie to miał na myśli.

Ale jeśli nie wierzycie mi, obejrzyjcie sami jego wystąpienie i minę Prezydenta Dudy po tym przyjacielskim geście z ręką na ramieniu.

Co pokazała nam, Polakom, Konferencja w Monachium?

Pokazała nam, że polska dyplomacja jest naga, bosa, ale w ostrogach. I to w najbardziej dosłownym i wizualnym przekazie tego powiedzenia.

Nie mamy powodów do radości i optymizmu.


Dziękuję za uwagę.




Przemyślenia czasem potargane

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka