zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke
1212
BLOG

Bo on kota głaszcze, a ja nie mogę ślubu wziąć..

zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 27


Wczoraj, poranny tłiter żył programem Skandaliści. A dokładnie, słowami jakie wypowiedział „najpopularniejszy i najfajniejszy gej w Polsce” – Robert Biedroń. Robert, znany także z miłości do podróży po Świecie, poinformował widzów Polsatu (a dzięki mediom, także całą Polskę), że tam po Prawej siedzi gej i głaszcze kota. A on, Robert, nie może ślubu wziąć ze swoim partnerem.

Redaktor prowadząca, Agnieszka Gozdyra, wzięła na klatę falę krytyki za to nieudane, ale tradycyjne już sprowadzenie programu do pomówień i sugestii, o tym co na tej Prawicy się dzieje. Wszak w temacie bara bara na Prawicy aż furczy.. niedawno w programie Skandaliści zaczął opowieść Zbyszek Stonoga, ale nie zdążył jej dokończyć, ponieważ w drodze do prokuratury, zahaczył o Monaco i zapowiedział, że tam przeczeka trudne, pisowskie czasy.

Można się domyślać, że dzieło kontynuacji pikantnej story podjął Robert. Ale jak tu powiedzieć, że ci z kotami są nietradycyjni w łóżku i są nie halo w te klocki?

Redaktor Gozdyra napisała na tłiterze, że nie rozumiemy kontekstu słów Biedronia. I to jest błąd komentatorów i krytyków. Więc włączyłam You Tube, by sprawdzić czy Prawica nie histeryzuje jak zawsze, a tym razem, to pani redaktor ma świętą rację.

Niestety.

Pytanie redaktor „A ilu jest polityków nie żyjących w zgodzie ze sobą, pan musi to wiedzieć, bo sorry, ale nie wierzę, że wszyscy są heteroseksualni”, padło po tym, gdy Biedroń powiedział, że nie jest w polityce, by być Prezydentem. Ot tak ni z gruszki ni z pietruszki z „po co jestem w polityce” wskoczono do łóżka Prawicy. I jak do tego momentu, Biedroń był prawie smutny (bo w Polsce gejów nie kochają), tak po pytaniu redaktor Gozdyry, twarz rozjaśniła mu jak słońce z samo południe i gość programu ożywił się.

Oczywiście Biedroń rozumie, że ci z kotami, mają takie życie a nie inne, ale dlaczego on nie może tego ślubu wziąć??

Wytłumaczę Robertowi i pani redaktor dlaczego nie może, ponieważ Prawica woli się tylko oburzać (choć tym razem słusznie, ale z tego oburzenia nic nie wyniknie oprócz kolejnego pomnika), a idę o zakład, że niedługo znowu ktoś pojawi się u redaktor Gozdyry i dorzuci kolejne trzy grosze do Narodowego Lewackiego Szantażu: „lepiej wyjdź z szafy, bo ci taki komingałt zrobimy, że nie wyjdziesz już nawet na ulicę”.

*******

Pan Bóg stworzył nas jak umiał najlepiej. Ale dał nam też szeroką gamę emocji, a te gdy zaczynają rządzić, nie za bardzo wiemy jak się przed nimi bronić. Pan Bóg nie wnika, kogo kochamy.. wszak miłość jest najważniejsza. Pan Bóg tylko nie chce, byśmy swoją miłością kogokolwiek krzywdzili. Panu Bogu koło ogona lata, w jakich układach się kochamy. Pan Bóg nie zakwalifikował miłości ani do opcji politycznych czy ani do określonych poglądów na temat ekspresji w łóżku.

Co to oznacza?

Oznacza to, że ci po Prawej Stronie Polityki MAJĄ TAKIE SAMO PRAWO do bycia gejami, jak ci po Lewej. Nikt nie ma prawa im tego odbierać, ani im tego zakazywać, ani robić z tego jedynek w gazetach. Ci po Prawej, mają takie samo prawo bzykać się według swojego gustu, jak ci po Lewej posiadać koty w dowolnej ilości. Ale to nie oznacza, że ci z Prawej MAJĄ OBOWIĄZEK dawać gejom jakiekolwiek prawa. Podobnie jak nie muszą ich dawać ci po Lewej, czego nawet nie zrobili, rządząc swego czasu, dwa razy, większością sejmową.

Prawa dla gejów, to kwestia DOJRZAŁOŚCI gejów do tych praw, a nie widzimisie zrzędzącego polityka, który jest medialnie kreowany na przyszłego Prezydenta. To też nie widzimisię wiecznie narzekającego Środowiska LGBT, robiącego Biedroniowi wirtualny aplauz.

Prawa dla gejów, to odpowiedź rządu na poważne i dojrzałe zachowanie gejów. To nie może być uległość rządu na przymus: „będziemy was ałtować, dopóki tych praw nie dostaniemy. I jeszcze nazwiemy was hipokrytami”. 

Kiedy polityk Prawicy jest hipokrytą?

Chyba tylko wtedy, gdy jest gejem i gejów wysyła poza nawias społeczeństwa.

Ale nie oszukujmy się..

Lewica też jest utkana takimi politykami. Nawet robi gorsze rzeczy: przedstawicielami środowisk homoseksualnych, zohydza gejów do granic możliwości. Jeszcze niedawno, mieliśmy w mediach 4-letni maraton wszelkiej maści LGBT, które albo urządzało żenujące medialne ustawki, albo ałtowało innych gejów, albo sugerowało, że „ten i tamtem jest gejem”, by na końcu odrzucić wszystkie sensowne i zgodne z obowiązującym prawem, propozycje ułatwiające im życie w trudnych sytuacjach.

Kto tu jest większym hipokrytą panie Biedroń?

Politycy z kotami czy marudzący gej, który kapuje innych jak „stara, peerelowska ci..”?

Czy Rząd Polski ma zmienić Konstytucję, ponieważ Biedroń jest narodowcem, ma polski paszport i śpiewa polski hymn? A może mamy przychylniej spojrzeć na gejów, bo gej w studio nazwał tchórzem polityka szanowanego przez Prawicę? A może powinniśmy bić brawa, bo gej, innych gejów nazwał tchórzami? A może powinniśmy wybrać takiego geja na Prezydenta RP, bo wypowiada pikantne sugestie wiedząc, że jego wypowiedź rozhula mowę nienawiści i rozrywka z ofiary będzie na tygodnie?

Jaką dojrzałość prezentuje Tęczowe Środowisko, które korzystając z eSBeckich „różowych teczek”, straszy i szantażuje polityków, a i zwykłych obywateli nie szczędzi, by zwiększyć swoje statystyki?

Co będzie gdy to Środowisko dostanie więcej praw?

*******

Kiedyś napisałam na tłiterze, że gdybym była premierem, dałabym gejom prawa, takie jakie się im należą, ale LGBT wygnałabym z Polski, bez prawa powrotu. Po ostatnich Skandalistach i dzisiejszym wywiadzie Biedronia w Newsweeku, utwierdziłam się po raz kolejny w przekonaniu, że znowu mam rację.

Ale niestety nie jestem premierem.


Dziękuję za uwagę.



PS. Redaktor prowadzącej Skandalistów zalecam, by większą uwagę przywiązała do swojej mowy ciała ;)


#Biedroń #PiS #Skandaliści #LGBT


Przemyślenia czasem potargane

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura