zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke
591
BLOG

Czego tak naprawdę szukamy?

zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

NASA na wczoraj zwołała konferencję, by ogłosić sensacyjną wiadomość. Wyczekując z niecierpliwością potwierdzenia istnienia inteligentnego życia obok Naszej Wyjątkowości, czekałam do godziny 19⁰⁰, z nadzieją, że potem napiszę na tłiterze: „Od zawsze wiedziałam, że Oni gdzieś są”.

Jakież było moje rozczarowanie, gdy o wspomnianej godzinie, kilku ekspertów poinformowało nas, że odkryli planety, które leżą tak, że „być może”,  że „prawdopodobnie mogłoby”, że „wprawdzie nie wiemy, ale..”, „oczywiście nie dolecimy tam za naszego życia”.. itp., itd. 

Po 10 minutach zakończyło się moje zainteresowanie konferencją.

Odniosłam wrażenie, że być może NASA przygotowuje nas do ważniejszej informacji i zaczyna swój przekaz tak, jak zaczyna się nauka religii w szkole podstawowej: od przedstawienia Pana Boga jako sędziwego mędrca z siwą brodą, tak by dzieci „mogły sobie wyobrazić” i dopiero z czasem przechodzi się do bardziej skomplikowanych zagadnień, dotyczących ducha, wiary, moralności. Może NASA informacjami o planetach podobnych do Ziemi, oswaja nas z większym odkryciem?

Ale być może NASA jest też jak dziecko we mgle i szuka, ale nie do końca wie czego szuka. Zakładając, że jesteśmy niezmiennie Jedynymi Istotami Myślącymi we Wszechświecie, NASA i naukowcy, mogą mieć problem z tematem poszukiwań.

Bo czego tak naprawdę szukamy patrząc w gwiazdy?

Życia na innych planetach czy planet do życia dla nas, na wypadek katastrofy naturalnej? 

Że planeta jest podobnej wielkości jak nasza? No i co z tego? Dlaczego musi być podobna, skoro naukowcy już wydedukowali, że optymalna dla Ziemian wielkość, to planeta większa od naszej? Że powinna być w określonej odległości od Słońca (czymkolwiek ono nie będzie)? Przecież to nie gwarantuje warunków do życia. Przynajmniej życia w naszym, ludzkim rozumieniu.

Trzymamy się naszych definicji i wyobrażeń i pod nie dopasowujemy gdybania przy odkrywaniu kolejnej planety, na której "prawdopodobnie i być może mogłoby być życie".

A czym jest życie?

Życie to coś, co potrafi wyrosnąć i rozwijać się w otoczeniu w jakim powstaje.

Odkrycia na planecie Ziemia, udowodniły, że życie może powstać w każdych warunkach. Istnieje pod wieczną zmarzliną, istnieje w koszmarnie gorących warunkach wulkanu. Nawet w wulkanach pod wodą. Życie, to kwestia adaptacji i rozwoju, a nie dobrych i przyjaznych warunków do życia. One nazywają się przyjaznymi do życia, wraz z naszym rozwojem. My żyjemy na Ziemi, bo tu są nasze korzenie, tu się zaadaptowaliśmy, tu możemy wzrastać. Ale to nie oznacza, że moglibyśmy żyć na innej planecie o podobnych warunkach. Jesteśmy skazani na Ziemię – każdy dłuższy pobyt poza nią (np. orbita) powoduje wystarczająco dużo skutków ubocznych, byśmy mogli zrozumieć, że albo „stworzymy” coś bardziej odpornego, co w naszym imieniu poszuka innej planety do życia, albo muszą pomóc nam w tym Obcy, których bardziej zaawansowany rozwój i istnienie, z racji naszego Ludzkiego Ego, nie jest brany nawet pod uwagę.

A przecież ziemskie plemniki poza Ziemią mają mniejszą wartość niż fruwające po Kosmosie NIC.

Patrząc na Planetę Ziemię widzimy, że życie może przybrać różne formy. Te formy mają nazwę gatunków. Te gatunki żyją podobnie jak i my: porozumiewają się między sobą, odczuwają emocje, prowadzą życie społeczne, łączą się w pary, nawet nie widzą różnicy płci.. jedyna różnica polega na tym, że nie mówią tak jak my, nie noszą dżinsów, tak jak my, ich potrzeby nie są takie jak nasze.

Ale czy to daje nam prawo by powiedzieć: to nie jest inteligentne życie?

Oczywiście, że daje.. jesteśmy tak zadufani w sobie, tak przekonani o własnej wyjątkowości, że nawet daliśmy sobie prawo do zabijania nas samych. Nie w imię poszukiwania jedzenia, ale w imię przyjemności posiadania "nagród" za zabijanie, umownych, nieistotnych wartości jakimi są wymyślone przez nas np. pieniądze. Nasza wyjątkowość pozwala nas dzielić między sobą na gorszych i lepszych. I nie dlatego, że są wśród nas gorsi czy lepsi, ale dlatego, że ci gorsi mają np. inny kolor skóry od tych lepszych.

Przy czym o tym „kto jest lepszy” decyduje pięść silniejszego.

A tymczasem Wszechświat kipi innym życiem. Innym, ale to też jest życie. Życiem niekoniecznie wymagającym oddychania tlenem czy porozumiewania się na odległość za pomocą telefonu. Życiem, którego posiłkiem niekoniecznie musi być mięso innego żyjącego, ale może być energia innego żyjącego. Nasz ludzki przykład pokazuje, że drzemią w nas siły, z którymi nie za bardzo wiemy co robić i jak się przed nimi bronić. Są tacy, który potrafią głęboko medytować osiągając niemożliwe, tacy, którzy jasnowidzą, tacy, którzy mają zdolności telepatyczne. Są nawet tacy, którzy potrafią wyssać z nas siły do życia i po spotkaniu z takimi toksycznymi ludźmi, gwałtownie szukamy antidotum na stan wyczerpania jaki nas dopadł.

My, ludzie, jesteśmy tylko wypadkową wszystkiego, co jest w Kosmosie. Nasza Ziemia jest odpowiedzią na pytanie co możemy spotkać w Kosmosie. To co żyje na Ziemi jest odpowiedzią na pytanie kogo spotkamy w Kosmosie. Nasze tradycje i wierzenia są wspomnieniami tego, co przyniósł nam kiedyś Kosmos.

Nie możemy tego potwierdzić, ale nie możemy temu też zaprzeczyć. To jest w nas i obok nas. Wielka Niewiadoma i pytanie „kim i po co jesteśmy?”.

Moglibyśmy mieć wszystko, a mamy tylko pytania.

Po co nam poznawać Wszechświat, skoro tu na Ziemi robimy Piekło.

Kto chciałby umożliwić takim Potworom jak my, ekspansję Wszechświata? 

Dopóki nie dorośniemy będziemy tylko patrzeć w gwiazdy.

I gdybać na temat Naszej Wyjątkowości.



Dziękuję za uwagę :)



 #nasa, #planety, #kosmos, #trappist #życie #ufo


Przemyślenia czasem potargane

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie